Jestem nad morzem na wakacjach.
Dzieciaki sa na obozie z BnO.
Młodszy śpi z nami i tylko dochodzi na zajęcia.
Bo rok temu miał przejścia na obozie. (koledzy go wkurzali)
Starszy śpi z obozem.
Ale do rzeczy.
Od poniedziałku codziennie pada rano.
A mimo to dzieciaki codziennie dostają mapę i zasuwają po lesie szukając punktów.
Młodszy powiedział dzisiaj że tak się zajął szukaniem punktów że nawet nie zauważył kiedy przestało padać.
A w butach chlupotało.
Jakiś chłopiec wczoraj sie pogubił i płakał ale dzisiaj znowu sam poszedł do lasu.
Moje dzieci tak mają wbudowane w mózg bieganie na orientację już tak że jak jedziemy na zawody to pytają sie gdzie i kiedy.
A jaka pogoda?
czy trzeba dojechac 100 czy 500 km?
Na ile dni?
to z tym się nie dyskutuje.
Pamietam jak 5 lat temu zaczynaliśmy mieli 4 i 6 lat.
Wtedy pierwsza trasę zrobilismy w 1.5h.
Teraz robią swoje trasy samodzielnie w okolicach 30 minut.
No chyba że się zgubią to dłużej. Starszy kiedyś wrócił po 2h.
Jak ktoś mnie pyta czy się nie boję że sie zgubią.
Jak mam się denerwować że się któryś zgubi jak sam wtedy „walczę” o życie( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zresztą #rozowepaski też.
I dlatego ten #sport tak bardzo mi sie podoba.
#chwalesie #dzieci
Powered by WPeMatico