Wtedy zobaczycie co to charakter i ciężka praca, bo wpierdalanie koksów i sztuczne efekty podnoszenia czegoś w górę, to nie jest ciężka praca. Generalnie bardzo lubiłem, gdy te wszystkie koksy przychodziły na treningi boksu (nie w klubie miejskim, bo tam generalnie trenowało się do juniora/młodzieżowca) ale już na siłowniach z możliwością trenowania boksu, to wtedy wychodził ten „charakter” , „upór” i „serce” 🙂
Kulturystyka to nie jest sport.
Powered by WPeMatico