Mirko muszę się pochwalić…

Mirko muszę się pochwalić byłem z synem na „ultra” bieganiu.
W pierwszy dzień zrobiliśmy 14 w drugim dniu 15 km.
Po pierwszym dniu byliśmy w początkowej stawce. Nie chwaląc się( ͡° ͜ʖ ͡°).
Ale fakt przyszliśmy i poszliśmy spać.

Niestety w drugim dniu najpierw tata zaczął kombinować i poszliśmy na skróty i najpierw przedzieraliśmy się przez gęsty las. Potem trafiliśmy na pole gdzie była wycinka lasu więc drogi były rozjechane przez sprzęt i koleiny były po kolana a na reszcie terenu były powalone drzewa gałęzie i cholera wie co.
A potem znowu był gęsty las.
Tam straciliśmy mnóstwo czasu.
Kurde nie wiem jakim cudem ale trafiliśmy od razu w punkt.
Wtedy syn się wkurzył na mnie że takie głupoty robię i on teraz prowadzi.
Tylko ze zmeczenia on zaczął robić głupoty i znowu się zgubiliśmy. Na szczęście spotkaliśmy panie z innej kategorii które pokazały nam gdzie jesteśmy.
Ale wtedy już ustaliłem z synem że jest 1:1 w robieniu głupot i pora powoli wracać do domu.

Dzięki temu był czas na robienie zdjęć.

Dla zainteresowanych kategoria R
https://compass.home.pl/gezno/

Zwyciężył tata z synem lat 12
Potem był tata z córką lat 11
A potem byli dorośli.
Powiem tak zrobić 14 km poniżej dwóch godzin to jest coś.

Tak jeszcze na koniec.
Był moment że byliśmy z synem na prowadzeniu idąc pod górę.
Ale jak schodziliśmy z Wielkiej sowy peleton nas do gonił.
I dzieciakom włączyła się rywalizacja.
Tempo było w okolicach 4:30 co nie jest wyczynem przy zbiegu w dół.
Ale jak masz kilka km w nogach. Drugi dzien na zawodach a szlak usiany kamieniami dużymi ale jeszcze większymi do tego korzenie i cholera wie co to
„Jezu żeby tylko nikt nie złamał nogi” masz tylko w głowie.

Ale dla takich widoków i możliwości przeżycia przygody z synem warto było.
#sport #bieganie #biegigorskie #dzieci #tatacontent

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.