„Ecik” Janoszka z GKS-u pilnuje Zinedine’a Zidene’a. Tak pilnuje, że Zidane jest upilnowany jak chyba nigdy w swoim życiu. Zastawa, wślizg, jak trzeba, to łokieć. Zidane płacze, symuluje, macha rękami. „Ała i ała. Dotknąć go nie szło było” – wspominał Janoszka.
Po którymś wślizgu Francuz położył się na boisku i zaczął pokazywać arbitrowi, że jeśli nie zacznie interweniować, wąsaty odyniec ze Śląska zaraz urwie mu nogę. Janoszka podchodzi do zwijającego się Zidane’a, nachyla się i coś do niego mówi, chyba stanowczo. Po sekundzie Zidane sam się stawia do pionu i biegnie, jakby chciał uciec przed karcącym słowem. Po meczu, koledzy i dziennikarze pytają:
„Ecik, coś ty mu pedzioł, tymu Zidanu?”.
Co na to Ecik? Wersje są dwie. Pierwsza:
„Jak to co? Skońc knolić, ino zacnij grać!”.
W drugiej było: „Skońc dupcyć!”, ale kto by w emocjach pamiętał takie detale…Więcej tu:
#polska #ekstraklasa #pilkanozna #katowice #historia #ciekawostki #heheszki #sport
Powered by WPeMatico