Całą podstawówkę słyszałem, że mam potencjał ale jednak w podstawowym składzie grali chłopacy, którzy szybciej weszli w wiek dorastania i rośli szybciej.
Potem w technikum słyszałem, że mam świetną technikę, lecz brakowało fizyki (ważyłem z 65kg przy 175cm wzrostu), jeden trener mnie zauważył i zaproponował trening w jego klubie, jednak rodzice powiedzieli, że szkoda tych 8km do okolicznego miasteczka 3x w tygodniu i żebym wziął się za naukę.
Gdy tylko skończyłem 18 lat poszedłem do gówno roboty, by zarobić na własne potrzeby i studia. Potem dostałem podwyżkę i zapisałem się na zaoczne studia, by samemu się utrzymywać.
Zauważyłem, że cierpię na jakąś chorobliwą perfekcyjność i musze zgłębiać każde swoje niepowodzenie. W technikum informatycznym zacząłem naukę programowania.
W tamtym roku nieśmiało poszedłem na trening okręgowego zespołu siatkówki. Trener powiedział, że śmiało mogę poodbijać piłę z nimi.
W wolnych chwilach czytałem książki o programowaniu, dostałem się do firmy i przebrnąłem przez ciężki etap kwalifikacyjny (wrzucałem ponad 40 pytań z rozmowy na swoim profilu, jeśli ktoś jest ciekawy) oglądałem również filmiki o przygotowaniu motorycznym, czytałem badania i przygotowywałem trening, od początku pandemii.
Zakończyłem swój obsesyjny wręcz cykl treningowy na początku roku, niedawno zakończyliśmy play offy i pierwszy raz w historii pomogłem doprowadzić drużynę do awansu do pół zawodowych rozgrywek, a sam zostałem MVP finałów.
Ten puchar to jest jakiś zwykły kawałek plastiku z allegro, warty 30 zł, ale dla mnie jest to symbol tyrki, przelania dziesiątek litrów potu na siłce.
Nie dostałem od matki natury nic. Ani wzrostu, ani szybkości, ani siły, ani dynamiki. Każdy cm, każdy Newton musiałem wytrenować sam – przerzucając kilogramy żelastwa.
Rozpisałem się strasznie, pewnie nikt tego nie przeczyta, ale jestem ogromnie szczęśliwy, że w wieku 24 lat pokazałem, że trenerzy w gimnazjum nie mylili się, a i że w życiu mogę dokonać jeszcze większych rzeczy, gdy tylko równie ciężko na nie zapracuję.
Burmistrz wręczający puchar patrzył jak na debila, a ja dostałem wtedy flashbacków z rozkminiania tych wszystkich badań, treningów, gdzie prawie wyrzygałem obiad, aż chłop poczuł się, jakby ktoś kroił cebulę.
pokaż spoiler #przemyslenia #silownia #siatkowka #mecz #sport
#mirkokoksy #mikrokoksy #trening #trenujzwykopem #motywacja #przegryw
Powered by WPeMatico