O to chodzi w tych sankcjach – KAŻDY obywatel Rosji ma poczuć na własnej skórze wykluczenie z wolnego świata, przynajmniej do czasu kiedy zmieni się tam władza. Nie ważne czy to ledwo czytający Misza, który żre kartofle za Uralem, wykształcona Anastasia z Petersburga, która pracuje w korporacji i codziennie wraca do domu uberem, czy wreszcie dziecko oligarchy, jak np. Nikita Mazepin.
To ich odpowiedzialność wobec reszty cywilizowanego świata, pragnącego wolności i pokoju – zrobić porządek w swoim domu. Nikt z zewnątrz nie obali Putina, to co mogliśmy zrobić, w większości zrobiliśmy (sankcje, które miejmy nadzieję zniszczą ich gospodarkę w dwa tygodnie max). Teraz to Rosja musi wyjść na ulice. I tak, wiem, to będzie dla Rosjan niebezpieczne. Jednak to żaden argument; Ukraińcy giną, cywile są bestialsko mordowani, a wolność nie jest dana raz na zawsze, złu trzeba się przeciwstawiać. Mam wrażenie, że Ruskim pasuje takie chowanie głowy w piach, to nie ich wina, nic nie mogę zrobić i tak dalej i tak dalej.
Dlatego tak ważne jest CAŁKOWITE odcięcie WSZYSTKICH Rosjan od zachodnich dóbr, wolności i przywilejów. Nie ma płacenia iPhone’m, nie ma zamawiania ciuchów na zalando, nie ma wycieczek do Paryża, nie ma nowego Mercedesa, nie ma dolarów w kantorze, nie ma Netflixa. Trzeba wybudzić ich z letargu, trzeba spowodować, żeby w końcu się wkurwili i wyszli z taczkami na Plac Czerwony.
A takich Rosjan jak świetny żużlowiec Artem Łaguna bardzo szanuję. Nie owija w bawełnę, pisze o wojnie, a nie używa półsłówek jak Danił Kwiat czy Anastasia Pavlyuchenkova.
Powered by WPeMatico