Nie wiem dlaczego i skąd to się bierze, ale ostatnio coraz częściej tego doświadczam, tak samo było i dzisiaj…
Zaczynam trening, jestem zmęczony i obolały, ale z każdą minutą, każdą kolejną serią rośnie we mnie GNIEW, NIENAWIŚĆ, WKURWIENIE, na co? Na cały świat, albo i na nic, nie ma jakiegoś konkretnego powodu, po prostu to się dzieje…
Z każdą serią zaciskam coraz mocniej zęby, a ręce na sztandze, te lżejsze serie pobudzają mnie jeszcze bardziej, powodują jeszcze większe wkurwienie. Poziom energii z chwili na chwile rośnie coraz bardziej, nie siedzę już między seriami, tylko chodzę w miejscu, zaczynam wręcz kipieć GNIEWEM I WKURWIENIEM, dłonie mi się zaczynają trząść, pojawiają się dreszcze i nagle pojawia się ta ISKRA BOŻA, uczucie że nie ma dla mnie żadnych barier, OGIEŃ!
Ogromny ciężar zostaje podniesiony, a kolejna bariera przebita…
Teraz siedząc po treningu, dystansuje się od tego, nie chce powrotu tego uczucia, nie chce podnoszenia takich ciężarów, a zarazem wiem że następnym razem znowu mi to będzie towarzyszyć i będę tego potrzebował aby móc pchnąć się jeszcze dalej.
I wydaje mi się że za każdym razem jak tego doświadczam, to uczucie się wzmacnia, za każdym kolejnym razem pozwala wpaść w jeszcze większy szał, zwiększyć energie jeszcze bardziej. Coś za coś, bo jak emocje już opadną, nogi robią mi się jak z waty, motywacja spada, właściwie to żyć się odechciewa…aż do następnego razu.
Cały trening
5cm rack pull vs bands 370kg x 1 (290kg bar + 80kg bands)
Cambered bar GM – 125×5 175×5 215×5
Seal rows wide grip 4×10
Reverse hypers 4×12
AB band 3×12
#strongaf #silownia #mirkokoksy #mikrokoksy #pokazforme #sport
Powered by WPeMatico