Z całą premedytacją i odpowiedzialnością mówię te słowa – nie kupujcie rowerów Kross!
6 września br. odebrałem od kuriera zapakowany rower bez oznak jakiegokolwiek uszkodzenia/zniszczenia. Stan po prostu idealny, nie był w środku nawet zakurzony.
Postał parę dni w domu bo nie miałem czasu jeździć ale po paru dniach wybrałem się na krótką przejażdżkę. Wówczas z napędem wydawało się być wszystko w porządku ale po paru kolejnych jazdach zauważyłem, że ciężko redukuje biegi (szczególnie 5 > 4, 4 > 3 – z opóźnieniem lub trzeba dwa razy kliknąć manetką, napęd Deore).
Udałem się do autoryzowanego serwisu Kross – wyregulowali i włącznie z przeglądem wzięli 200 zł. Pojeździłem parę dni i problem wrócił, wybrałem się zatem do innego serwisu o bardzo dobrych opiniach. Tam też zrobili regulację, wyprostowali hak, wycentrowali tylne koło i wzięli 150 zł. Pojeździłem dwa dni i problem wrócił, odwiedziłem kolejny, znajomego bardzo dobrego serwisanta, niezależnego – podregulował i powiedział, że ten napęd jest trafny i nie będzie działał dobrze, wziął kolejne 100 zł.
Po zakupie roweru w ciągu niecałych trzech tygodni wydałem 450 zł na serwisy!!!
Dzwonię i piszę do Kross-a. Najpierw dowiedziałem się, że „gwarancja nie obejmuje haka i napędu więc nie mogą mi pomóc”. Potem, kiedy zacząłem ich cisnąć w mediach społecznościowych odezwali się z propozycją zostawienia roweru na gwarancji w ich salonie firmowym – ale nie wiedzą na ile bo „hehe sezon napraw i przeglądów” bez opcji roweru zastępczego (rower to dla mnie codzienny środek transportu). Mimo to czekam na odpowiedź i wskazanie serwisu w którym spróbują zrobić to szybciej ale od paru dni mnie zlewają.
Więc, wiecie co?! Chc Czytaj dalej...
Z całą premedytacją i odpowiedzialnością mówię te słowa – nie kupujcie rowerów Kross!
6 września br. odebrałem od kuriera zapakowany rower bez oznak jakiegokolwiek uszkodzenia/zniszczenia. Stan po prostu idealny, nie był w środku nawet zakurzony.
Postał parę dni w domu bo nie miałem czasu jeździć ale po paru dniach wybrałem się na krótką przejażdżkę. Wówczas z napędem wydawało się być wszystko w porządku ale po paru kolejnych jazdach zauważyłem, że ciężko redukuje biegi (szczególnie 5 > 4, 4 > 3 – z opóźnieniem lub trzeba dwa razy kliknąć manetką, napęd Deore).
Udałem się do autoryzowanego serwisu Kross – wyregulowali i włącznie z przeglądem wzięli 200 zł. Pojeździłem parę dni i problem wrócił, wybrałem się zatem do innego serwisu o bardzo dobrych opiniach. Tam też zrobili regulację, wyprostowali hak, wycentrowali tylne koło i wzięli 150 zł. Pojeździłem dwa dni i problem wrócił, odwiedziłem kolejny, znajomego bardzo dobrego serwisanta, niezależnego – podregulował i powiedział, że ten napęd jest trafny i nie będzie działał dobrze, wziął kolejne 100 zł.
Po zakupie roweru w ciągu niecałych trzech tygodni wydałem 450 zł na serwisy!!!
Dzwonię i piszę do Kross-a. Najpierw dowiedziałem się, że „gwarancja nie obejmuje haka i napędu więc nie mogą mi pomóc”. Potem, kiedy zacząłem ich cisnąć w mediach społecznościowych odezwali się z propozycją zostawienia roweru na gwarancji w ich salonie firmowym – ale nie wiedzą na ile bo „hehe sezon napraw i przeglądów” bez opcji roweru zastępczego (rower to dla mnie codzienny środek transportu). Mimo to czekam na odpowiedź i wskazanie serwisu w którym spróbują zrobić to szybciej ale od paru dni mnie zlewają.
Więc, wiecie co?! Chc Czytaj dalej...