Pamiętam jak za młodego jeździłem na zawody. Siłownia? A co to? Trening? Metody sprzed 20 lat. Waga? JAK NAJMNIEJ, CHŁOPIE, JAK NAJMNIEJ.
Masz 185 cm wzrostu? Dawaj do 69, albo najlepiej i 64, będziesz na dystans boksować lewym prostym XD Kilka dni przed zawodami? Docinaj, docinaj. Kolacji nie jedz, na śniadanie mało, na obiad mało. Wbijasz na wagę po treningu? Spokojnie, gacie i skarpetki to z kilogram :v MŁODY, WODY NIE PIJ, BO SIĘ OPIJESZ I WAGI NIE ZROBISZ.
Jprdl, przecież większość klubów to jest dramat. Może dziś sytuacja się zmienia, ale pamiętam te klasyki w klubach. Siłownia nie, bo będziesz wolne ciosy zadawać. Wody na treningu się nie pije. Im mniej ważysz, tym lepiej.
Obecnie trenuję bardziej hobbystycznie i hobbystycznie mam zamiar jeszcze poboksować (raczej małe gale, nie pod PZB, a takie prywatki). 92 na wadze, przy 185 cm. Efekt? Wróciłem do treningów i cały czas robię siłownie, ale podsumowałbym to tak: Większa stabilizacja, mniejsza wiotkość, mniej urazów, szybciej się regeneruje i PRZEDE WSZYSTKIM jestem bardzo pewny siebie.
O technice nie wspominam. Potem wychodzą takie kwiatki, że wychodzi do ringu Polski SUPER PROSPEKT 8-0 i bije wszystkie ciosy z taką samą siłą, byle pykać i zostaje złamany przez jakiegoś Ngumbubu Dżalafara z bilansem 14-11, bo chłop potrafi rozkładać siły, różnizować siłę ciosu i idzie do przodu, a nie tylko na wstecznym.
#boks #mma #ksw #sportywalki #sport #mikrokoksy
Powered by WPeMatico