Beznadziejny żywot z wyjątkowym silnikiem. Zespół Life w sezonie 1990 #abcf1 – zapraszam do obserwowania tagu
Wielu kibiców śmieje się z beznadziejnych wyników Williamsa z 2019 roku, tegorocznego Haasa, Mastercard-Lola czy Andrea Moda. Jednak to jest nic przy zespole Life. Pod względem osiągów, to był najgorszy zespół, jaki można sobie wyobrazić. Na dodatek ślepa odwaga sprawiła, że malutki zespół postawił zrobić YOLO. Skonstruował własny silnik, który był całkowitym zaprzeczeniem technologii stosowanej w Formule 1. To nie mogło skończyć się dobrze…
Włoski zespół Life został założony w 1990 roku przez Ernesto Vitę. Od tłumaczenia jego nazwiska z włoskiego na angielski, powstała nazwa zespołu. Ekipa posiadała nie jedną, a różne siedziby: wszystkie w regionie Emilia-Romagna. Można się łatwo domyśleć, że tak mały i biedny zespół nie posiadał odpowiedniej ilości pieniędzy na opracowanie własnego bolidu, dlatego wykupiła projekt bolidu Formuły 3000 zespołu First Racing, który bez powodzenia aspirował do startów w Formule 1 w 1989 roku.
Bolid okazał się najcięższy w całej stawce. Jego budowa była wręcz prymitywna w swojej prostocie, a z aerodynamiką również nie było za dobrze. Dla otuchy kierowca ścigał się z przeświadczeniem, że spłycony kokpit bolidu naraża go na ewentualne niebezpieczeństwo, bo choć wszystkie odgórne, przepisowe regulacje L190 zdał, to standardy bezpieczeństwa na tle konkurencyjnych konstrukcji stało na niskim poziomie.
Po co V12, jak można mieć własne W12?
Taki bolid nie mógł zapowiadać wielkich sukcesów w królowej motosportu, ale żyćko uknuło misterny plan, który miał ten stan rzeczy zmienić: własny silnik. Za jego projektowanie wziął się Franco Rocchi. To nie był byle kto, gdyż przez wiele Czytaj dalej...
Beznadziejny żywot z wyjątkowym silnikiem. Zespół Life w sezonie 1990 #abcf1 – zapraszam do obserwowania tagu
Wielu kibiców śmieje się z beznadziejnych wyników Williamsa z 2019 roku, tegorocznego Haasa, Mastercard-Lola czy Andrea Moda. Jednak to jest nic przy zespole Life. Pod względem osiągów, to był najgorszy zespół, jaki można sobie wyobrazić. Na dodatek ślepa odwaga sprawiła, że malutki zespół postawił zrobić YOLO. Skonstruował własny silnik, który był całkowitym zaprzeczeniem technologii stosowanej w Formule 1. To nie mogło skończyć się dobrze…
Włoski zespół Life został założony w 1990 roku przez Ernesto Vitę. Od tłumaczenia jego nazwiska z włoskiego na angielski, powstała nazwa zespołu. Ekipa posiadała nie jedną, a różne siedziby: wszystkie w regionie Emilia-Romagna. Można się łatwo domyśleć, że tak mały i biedny zespół nie posiadał odpowiedniej ilości pieniędzy na opracowanie własnego bolidu, dlatego wykupiła projekt bolidu Formuły 3000 zespołu First Racing, który bez powodzenia aspirował do startów w Formule 1 w 1989 roku.
Bolid okazał się najcięższy w całej stawce. Jego budowa była wręcz prymitywna w swojej prostocie, a z aerodynamiką również nie było za dobrze. Dla otuchy kierowca ścigał się z przeświadczeniem, że spłycony kokpit bolidu naraża go na ewentualne niebezpieczeństwo, bo choć wszystkie odgórne, przepisowe regulacje L190 zdał, to standardy bezpieczeństwa na tle konkurencyjnych konstrukcji stało na niskim poziomie.
Po co V12, jak można mieć własne W12?
Taki bolid nie mógł zapowiadać wielkich sukcesów w królowej motosportu, ale żyćko uknuło misterny plan, który miał ten stan rzeczy zmienić: własny silnik. Za jego projektowanie wziął się Franco Rocchi. To nie był byle kto, gdyż przez wiele Czytaj dalej...