Zajął 6. miejsce w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni, najbardziej prestiżowego turnieju w skokach narciarskich. Cały turniej skakał świetnie, liczy się wynik z 4 zawodów, nie jest więc to dzieło „szczęścia” czy też przypadku.
A teraz wyobraźcie sobie, że od ery Adama Małysza nie mamy żadnych innych dobrych skoczków, nie wybijają się mistrzowi w postaci Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły. Nie ma ich.
Zamiast tego przez długie lata karmieni jesteśmy skokami Bachledy, Pochwały i innych Tonio Tajnerów. Ekscytujemy się strasznie, gdy którykolwiek z tych buloklepów dostanie się do konkursu, a już zupełne spazmy radości dosięgają nas, ty któremuś uda się zdobyć choćby punkt w zawodach Pucharu Świata. Ogólnie bieda.
I wtedy wchodzi ktoś taki, jak Stękała i w obliczu braku innych polskich mistrzów, ten zajmuje w tegorocznym Turnieju Czterech Skoczni trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Polak na podium TCS!
Przecież to, co działoby się wtedy w kraju nie odbiegałoby wiele od tego, co działo się po eksplozji talentu Adama Małysza.
Polski skoczek byłby w każdej telewizji. Wywiady, zaproszenia, a w mediach ogłoszony narodowy sukces w skokach narciarskich. Przełamanie narodowe, mega sukces, dumą. Bohater narodowy.
Dlatego tym bardziej doceńmy tego skromnego chłopaka.
Andrzej, jesteś wielki.
Powered by WPeMatico