Witam wykopki.
Dzisiaj opowiem wam historię z czasów, mojego liceum, o MOCNYM GNĘBIENIU jednego typa dodam że do liceum, chodziłem już kilka ładnych lat temu, wiec mogło się od tego czasu trochę pozmieniać xD
od początku, urodziłem się w Warszawie, starzy bardzo ogarnięci, ojciec od małego męczył mnie z matma xD wiec ja jako pilny uczeń poszedłem do topowego liceum w Warszawie, bananowa szkoła xD
Stworzyła się grupka oskarków w której byłem ja i wiadomo jakieś juleczki. Nie byłem wtedy jakimś totalnym chadem, ani nie byłem tam najbogatszy :( ani najprzystojniejszy, ale ogólnie było spoko.
W klasie był taki Kamil, jego rodzice nie byli zbyt zamożni, typowe biedaki, mieszkali poza Warszafka, on przyjechał do liceum i zamieszkał z ciotka, bo jej mąż umarł, dzieci nie posiadała, wiec miała wolny pokój, już nie pamietam dokładnie, coś takiego. Chcieli mieć wykształconego syna hehe
No i ten Kamil był bardzo cichy i spokojny, dogadywał się tylko z jednym innym typem, Mariuszem chyba? Ogólnie każdy go wykorzystywał xD dawał nam ściągi, spisywać na sprawdzianach, zgłaszał się do odpowiedzi i tego typu rzeczy xD potem się na nas wkurwil, bo jeden z oskarkow, nabazgral mu w zeszycie pełno kut*sow a inne kartki wydarł i przez okno a tamten pilny uczeń xD popłakał się
Przestał nam pomagać, stał się klasowym popychadłem. Nawet JEGO JEDYNY PRZYJACIEL MARIUSZ go zostawił i zaczął go gnębić, zabierać kanapki, plecak przez okno, buty do kibla heh
Dużo było akcji, ale najmocniejsza to była jak chłopaki zabronili mu razem przebierać się w szatni od wf gadali, że z nim się nie będą przebierać xD albo idzie do kibla się przebierać albo spierd*ala xd zawsze się przebierał w kiblu, ale zawsze potem miał mokra koszulkę albo te spodenki granat Czytaj dalej...
Witam wykopki.
Dzisiaj opowiem wam historię z czasów, mojego liceum, o MOCNYM GNĘBIENIU jednego typa dodam że do liceum, chodziłem już kilka ładnych lat temu, wiec mogło się od tego czasu trochę pozmieniać xD
od początku, urodziłem się w Warszawie, starzy bardzo ogarnięci, ojciec od małego męczył mnie z matma xD wiec ja jako pilny uczeń poszedłem do topowego liceum w Warszawie, bananowa szkoła xD
Stworzyła się grupka oskarków w której byłem ja i wiadomo jakieś juleczki. Nie byłem wtedy jakimś totalnym chadem, ani nie byłem tam najbogatszy :( ani najprzystojniejszy, ale ogólnie było spoko.
W klasie był taki Kamil, jego rodzice nie byli zbyt zamożni, typowe biedaki, mieszkali poza Warszafka, on przyjechał do liceum i zamieszkał z ciotka, bo jej mąż umarł, dzieci nie posiadała, wiec miała wolny pokój, już nie pamietam dokładnie, coś takiego. Chcieli mieć wykształconego syna hehe
No i ten Kamil był bardzo cichy i spokojny, dogadywał się tylko z jednym innym typem, Mariuszem chyba? Ogólnie każdy go wykorzystywał xD dawał nam ściągi, spisywać na sprawdzianach, zgłaszał się do odpowiedzi i tego typu rzeczy xD potem się na nas wkurwil, bo jeden z oskarkow, nabazgral mu w zeszycie pełno kut*sow a inne kartki wydarł i przez okno a tamten pilny uczeń xD popłakał się
Przestał nam pomagać, stał się klasowym popychadłem. Nawet JEGO JEDYNY PRZYJACIEL MARIUSZ go zostawił i zaczął go gnębić, zabierać kanapki, plecak przez okno, buty do kibla heh
Dużo było akcji, ale najmocniejsza to była jak chłopaki zabronili mu razem przebierać się w szatni od wf gadali, że z nim się nie będą przebierać xD albo idzie do kibla się przebierać albo spierd*ala xd zawsze się przebierał w kiblu, ale zawsze potem miał mokra koszulkę albo te spodenki granat Czytaj dalej...