No i pojechałem ulicą do lasu, wróciłem z lasu ulicą i żyję i pojeżdżone. Kalorie spalone.
Mimo, że coraz więcej osób życzy mi by mnie coś potrąciło, lub, że sami mnie potrącą, lub, że zginę bo jadę ulicą, albo, że będą dymić na mnie swoim biedo samochodem z lejącymi wtryskami.
Czyli cała plejada zwierzaków z wykopu, może być rozczarowane, żyję, mam się dobrze i idę po browara!
Wypiję zdrowie wszystkich rowerzystów z wykopu. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Powered by WPeMatico