Podsumowanie czerwca: 78 km biegu/spaceru, 16 h, 4571 kcal, i 1 zdjęcie maków.
Na początku problemy z kolanami, złe obuwie = rany na stopach, szybka zadyszka, bo kondycja fatalna, no i psyyyyyy (to chyba najgorsze) biegające po drogach bez właściciela, kumulujące się w zgraje i szczekające tak głośno i groźnie, że aż strach :c (początkowo musiałam biegać z kijem, który służył mi jako broń xd, (co swoją drogą było dość niewygodne, więc teraz mam kije porozstawiane na całej trasie (tak na wszelki wypadek ( ͡° ʖ̯ ͡°) )).
Na początku problemy z kolanami, złe obuwie = rany na stopach, szybka zadyszka, bo kondycja fatalna, no i psyyyyyy (to chyba najgorsze) biegające po drogach bez właściciela, kumulujące się w zgraje i szczekające tak głośno i groźnie, że aż strach :c (początkowo musiałam biegać z kijem, który służył mi jako broń xd, (co swoją drogą było dość niewygodne, więc teraz mam kije porozstawiane na całej trasie (tak na wszelki wypadek ( ͡° ʖ̯ ͡°) )).
Wynik choć mały to mnie cieszy 😀 Lipiec będzie lepszy, I hope
Proszę podziwiać maki:
Powered by WPeMatico