Mówiąc o polskich bohaterach okresu największego zbrojnego konfliktu w dziejach – II wojny światowej – nie sposób nie wspomnieć o takich postaciach jak Witold Pilecki, Jan Bytnar, Aleksy Dawidowski, Tadeusz Zawadzki, Irena Sendlerowa, Stanisław Sosabowski, Władysław Sikorski, Władysław Anders, Józef Unrug i wielu, wielu innych. Wiele z nich ma wymiar wręcz legendarny, a cegiełki ich czynów podbudowywały patriotyzm, wiarę w zwycięstwo, a finalnie pozwoliły przetrwać polskości. Jednakże mnóstwo bohaterów nadal pozostaje anonimowymi, a ich heroizm wydaje się zapomniany. W tym miejscu pragnę przypomnieć jednego z takich herosów, który mimo iż znany był jako sportowiec, to jako osoba związana z ZWZ i Państwem Podziemnym czasów wojny wydaje się leżeć pod kurzem wspomnień. Niesłusznie.
Mowa tutaj o Stanisławie Marusarzu, „Dziadku” polskich skoków narciarskich i narciarstwa klasycznego w ogóle. Obok Bronisława Czecha oraz Heleny Marusarzówny (siostry Stanisława) był on ikoną polskich sportów zimowych i niekwestionowanym wzorem dla młodzieży. Marusarz czterokrotnie uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich (w tym w Garmisch Partenkirchen w roku 1936, gdzie zajął 5. i 7. miejsce), siedmiokrotnie startował na Mistrzostwach Świata (wicemistrz świata z Lahti 1938, nazywany „moralnym mistrzem świata”), był jedenastokrotnym mistrzem Polski i jednokrotnym Wicemistrzem Polski w skokach, a także mistrzem Czechosłowacji, Jugosławii i Niemiec w skokach oraz mistrzem Anglii w biegach i zjeździe. Po II wojnie światowej odnosił wiktorie także w Pucharze Tatr oraz Memoriale wspomnianych wcześniej Czecha i Marusarzówny. W 1938 został także Sportowcem Roku w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”.
W większości wypadków Marusarz znany jest jednak tylko (albo i aż) Czytaj dalej...
Mówiąc o polskich bohaterach okresu największego zbrojnego konfliktu w dziejach – II wojny światowej – nie sposób nie wspomnieć o takich postaciach jak Witold Pilecki, Jan Bytnar, Aleksy Dawidowski, Tadeusz Zawadzki, Irena Sendlerowa, Stanisław Sosabowski, Władysław Sikorski, Władysław Anders, Józef Unrug i wielu, wielu innych. Wiele z nich ma wymiar wręcz legendarny, a cegiełki ich czynów podbudowywały patriotyzm, wiarę w zwycięstwo, a finalnie pozwoliły przetrwać polskości. Jednakże mnóstwo bohaterów nadal pozostaje anonimowymi, a ich heroizm wydaje się zapomniany. W tym miejscu pragnę przypomnieć jednego z takich herosów, który mimo iż znany był jako sportowiec, to jako osoba związana z ZWZ i Państwem Podziemnym czasów wojny wydaje się leżeć pod kurzem wspomnień. Niesłusznie.
Mowa tutaj o Stanisławie Marusarzu, „Dziadku” polskich skoków narciarskich i narciarstwa klasycznego w ogóle. Obok Bronisława Czecha oraz Heleny Marusarzówny (siostry Stanisława) był on ikoną polskich sportów zimowych i niekwestionowanym wzorem dla młodzieży. Marusarz czterokrotnie uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich (w tym w Garmisch Partenkirchen w roku 1936, gdzie zajął 5. i 7. miejsce), siedmiokrotnie startował na Mistrzostwach Świata (wicemistrz świata z Lahti 1938, nazywany „moralnym mistrzem świata”), był jedenastokrotnym mistrzem Polski i jednokrotnym Wicemistrzem Polski w skokach, a także mistrzem Czechosłowacji, Jugosławii i Niemiec w skokach oraz mistrzem Anglii w biegach i zjeździe. Po II wojnie światowej odnosił wiktorie także w Pucharze Tatr oraz Memoriale wspomnianych wcześniej Czecha i Marusarzówny. W 1938 został także Sportowcem Roku w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”.
W większości wypadków Marusarz znany jest jednak tylko (albo i aż) Czytaj dalej...