OGIEŃ, BITWA… zapierdalać trzeba!
https://www.wykop.pl/wpis/41388189/ostatnio-nie-moge-zniesc-jak-wiele-ludzi-wali-glow/
Naprawdę czytam „te internety” i nie dziwię się że tyle osób tkwi w stagnacji, albo progresuje w żenującym tempie… Większość pisze tylko o potrzebie deloadów, odpowiedniego kąta stopy czy innych mało znaczących niuansów, unikania 1RM, tak naprawdę unikania ciężkiego treningu bo nie daj boże się jeden czy drugi przetrenuje… no kurwa Ci ludzie w większości przypadków nawet nie wiedzą co to jest przetrenowanie, tak chujowo trenują. Ech.
Gdzie można usłyszeć o tym że trzeba pchać się coraz mocniej, przekraczać kolejne granice, walczyć o dodatkowe powtórzenie, dodatkowe kilka kilogramów, wkładać całego siebie w trening, ustawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej i wyżej, pokonywać siebie? NIGDZIE… tylko gadka o tym że po treningu powinieneś wyjść zupełnie nie zmęczony, bo hej nie można się forsować… no kurwa.
Oczywiście zaznaczam że nie piszę tutaj o osobach które chodzą sobie po prostu na siłownie żeby chodzić, bez celów, parcia na wyniki itp. Bo takie osoby mogą ćwiczyć sobie jak chcą, przegadać cały trening i jest okej.
Gdyby Ci którym zależy na wyniku, chcą w to brnąć, naprawdę spróbowali by szczerze przykładać się do treningów, cisnąć, to byśmy mieli wszędzie „genetyków” robiących niesamowity progres. Bo jak zaczyna się zapierdalać to właśnie to się dzieje, progres wystrzeliwuje w kosmos.
Z czasem, z każdym następnym kilogramem na sztandze, trzeba cisnąć coraz mocniej, coraz więcej, coraz mądrzej. NIE NA ODWRÓT
Kiedyś miałem tylko domysły, wyobrażenia jak to powinno wyglądać, teraz mam doświadczenie i wiem jaką drogę przeszedłem. Teraz od jakie Czytaj dalej...
OGIEŃ, BITWA… zapierdalać trzeba!
https://www.wykop.pl/wpis/41388189/ostatnio-nie-moge-zniesc-jak-wiele-ludzi-wali-glow/
Naprawdę czytam „te internety” i nie dziwię się że tyle osób tkwi w stagnacji, albo progresuje w żenującym tempie… Większość pisze tylko o potrzebie deloadów, odpowiedniego kąta stopy czy innych mało znaczących niuansów, unikania 1RM, tak naprawdę unikania ciężkiego treningu bo nie daj boże się jeden czy drugi przetrenuje… no kurwa Ci ludzie w większości przypadków nawet nie wiedzą co to jest przetrenowanie, tak chujowo trenują. Ech.
Gdzie można usłyszeć o tym że trzeba pchać się coraz mocniej, przekraczać kolejne granice, walczyć o dodatkowe powtórzenie, dodatkowe kilka kilogramów, wkładać całego siebie w trening, ustawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej i wyżej, pokonywać siebie? NIGDZIE… tylko gadka o tym że po treningu powinieneś wyjść zupełnie nie zmęczony, bo hej nie można się forsować… no kurwa.
Oczywiście zaznaczam że nie piszę tutaj o osobach które chodzą sobie po prostu na siłownie żeby chodzić, bez celów, parcia na wyniki itp. Bo takie osoby mogą ćwiczyć sobie jak chcą, przegadać cały trening i jest okej.
Gdyby Ci którym zależy na wyniku, chcą w to brnąć, naprawdę spróbowali by szczerze przykładać się do treningów, cisnąć, to byśmy mieli wszędzie „genetyków” robiących niesamowity progres. Bo jak zaczyna się zapierdalać to właśnie to się dzieje, progres wystrzeliwuje w kosmos.
Z czasem, z każdym następnym kilogramem na sztandze, trzeba cisnąć coraz mocniej, coraz więcej, coraz mądrzej. NIE NA ODWRÓT
Kiedyś miałem tylko domysły, wyobrażenia jak to powinno wyglądać, teraz mam doświadczenie i wiem jaką drogę przeszedłem. Teraz od jakie Czytaj dalej...