Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele… Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Roberta na całym świecie, jak Mistrz Świata Sebastian Vettel, który powiedział, że Robert go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu Formuły 1. Tego fenomenu popularności – 26,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy wygrywał Grand Prix Kanady. Szesnaście przeszło milionów – podium na Monzy. To jego ostatnie zwycięstwo, ten punkt i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc… Ja także krzycząc, skacząc… Po prostu… Jest pięknie i coś się niewątpliwie zaczęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie też jakaś próba kontynuacji. Kubicomania niech trwa. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Robercie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Robert! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.
#f1 #kubica #motoryzacja #sport
Powered by WPeMatico