Rower, który zmienił świat
Historia Lotusa 108 i olimpijskiego złota Chrisa Boardmana.
29 lipca 1992 błękit nieba nad położonym pomiędzy wzgórzami Katalonii olimpijskim torze kolarskim udekorowany było jedynie kilkoma chmurami. Przy słonecznej pogodzie po przeciwnych stronach toru ustawili się aktualny mistrz świata w wyścigu indywidualnym na dochodzenie Jens Lehmann i bezrobotny stolarz Chris Boardman.
Pochodzący z Wschodnich Niemiec Lehmann po złoty medal jechał na karykaturalnym rowerze, z malutkim kołem z przodu, większym z tyłu i kierownicą przypominającą raczej poroże jelenia, niż aerodynamiczne konstrukcje. Po przeciwnej stronie toru Boardman, w drodze po pierwszy od 72 lat medal w kolarstwie dla Wielkiej Brytanii, przekładał nogę nad maszyną, która od kilku dni budziła olbrzymie zainteresowanie.
Czarny rower, poza obecnością dwóch kół, siodełka i pedałów, w żaden sposób nie przypominał maszyn, do jakich przyzwyczajony był świat. Dziwną konstrukcję Niemca można by nazwać rowerem, ale to, na czym rekordy świata w każdym przejeździe bił Boardman, było jak produkt przemysłu kosmicznego. Na czarnej ramie wyróżniały się wściekle żółte napisy Lotus. Wykonane z włókna węglowego charakterystyczne koła francuskiego Mavica do ramy przymocowane były tylko z jednej, prawej, strony. Tuż nad przednią oponą znajdowała się kierownica, wymuszająca skrajnie aerodynamiczną pozycję.
Na torze zaległa cisza, obaj zawodnicy ustawili się już w bramkach maszyn startowych. Boardman, przed startem fizycznie chory ze stresu, teraz w absolutnym skupieniu czeka na strzał z pistoletu dający znak do rozpoczęcia walki. Zaczęło się! Obaj zawodnicy nabierają prędkości, walcząc z oporem, jaki stawiają na początku olbrzymie przełożenia. Od olimpijskiej chwa Czytaj dalej...
Rower, który zmienił świat
Historia Lotusa 108 i olimpijskiego złota Chrisa Boardmana.
29 lipca 1992 błękit nieba nad położonym pomiędzy wzgórzami Katalonii olimpijskim torze kolarskim udekorowany było jedynie kilkoma chmurami. Przy słonecznej pogodzie po przeciwnych stronach toru ustawili się aktualny mistrz świata w wyścigu indywidualnym na dochodzenie Jens Lehmann i bezrobotny stolarz Chris Boardman.
Pochodzący z Wschodnich Niemiec Lehmann po złoty medal jechał na karykaturalnym rowerze, z malutkim kołem z przodu, większym z tyłu i kierownicą przypominającą raczej poroże jelenia, niż aerodynamiczne konstrukcje. Po przeciwnej stronie toru Boardman, w drodze po pierwszy od 72 lat medal w kolarstwie dla Wielkiej Brytanii, przekładał nogę nad maszyną, która od kilku dni budziła olbrzymie zainteresowanie.
Czarny rower, poza obecnością dwóch kół, siodełka i pedałów, w żaden sposób nie przypominał maszyn, do jakich przyzwyczajony był świat. Dziwną konstrukcję Niemca można by nazwać rowerem, ale to, na czym rekordy świata w każdym przejeździe bił Boardman, było jak produkt przemysłu kosmicznego. Na czarnej ramie wyróżniały się wściekle żółte napisy Lotus. Wykonane z włókna węglowego charakterystyczne koła francuskiego Mavica do ramy przymocowane były tylko z jednej, prawej, strony. Tuż nad przednią oponą znajdowała się kierownica, wymuszająca skrajnie aerodynamiczną pozycję.
Na torze zaległa cisza, obaj zawodnicy ustawili się już w bramkach maszyn startowych. Boardman, przed startem fizycznie chory ze stresu, teraz w absolutnym skupieniu czeka na strzał z pistoletu dający znak do rozpoczęcia walki. Zaczęło się! Obaj zawodnicy nabierają prędkości, walcząc z oporem, jaki stawiają na początku olbrzymie przełożenia. Od olimpijskiej chwa Czytaj dalej...