Zdrowe, stabilne sportowo i finansowo kluby, pragnące liczyć się w rywalizacji o najwyższe cele, nie pozbywają się zawodników, którzy mogą stanowić o sile drużyny. Dopóki gracz o nietuzinkowych umiejętnościach nie zamierza “szukać nowych wyzwań”, dopóty czerpią z jego potencjału pełnymi garściami. Manchester United nie jest jednak ani zdrowy, ani stabilny sportowo, dlatego Romelu Lukaku może niebawem opuścić Old Trafford.
Belg z całą pewnością nie ma za sobą sezonu życia. Na przestrzeni trzech tysięcy minut, jakie spędził na murawie, zdobył piętnaście bramek i zaliczył cztery asysty, co nie jest satysfakcjonującym bilansem dla napastnika tej klasy. Wielokrotnie brakowało mu precyzji (w samej Premier League zmarnował 15 stuprocentowych okazji do wpisania się na listę strzelców), instynkt płatał figle, a piłka nie słuchała poleceń nóg. Lukaku daleko było do szczytowej dyspozycji, jeszcze dalej do miana lidera zespołu. Co gorsza, w drugiej części rozgrywek stracił miejsce w podstawowej jedenastce. “Szpica” stała się królestwem Marcusa Rashforda.
Młody Anglik skorzystał nie tylko na gorszym momencie w karierze swojego kompana, ale też na przyjściu do klubu nowego szkoleniowca – Ole Gunnara Solskjaera. Hierarchia napastników uległa wówczas zmianie. Podczas gdy reprezentant Synów Albionu pięcioma golami w sześciu występach odpłacał się Norwegowi za zaufanie, Romelu poznawał realia ławki rezerwowych. Na pierwsze spekulacje odnośnie ewentualnego transferu Belga nie trzeba było długo czekać.
Mimo że do końca sezonu Lukaku rozegrał szereg spotkań w podstawowej jedenastce i zdobył kilka ważnych bramek, temat nie ucichł. Wręcz przeciwnie, o odejściu drugiego najdroższego piłkarza w historii Czerwonych Diabłów mówi się coraz g Czytaj dalej...
Zdrowe, stabilne sportowo i finansowo kluby, pragnące liczyć się w rywalizacji o najwyższe cele, nie pozbywają się zawodników, którzy mogą stanowić o sile drużyny. Dopóki gracz o nietuzinkowych umiejętnościach nie zamierza “szukać nowych wyzwań”, dopóty czerpią z jego potencjału pełnymi garściami. Manchester United nie jest jednak ani zdrowy, ani stabilny sportowo, dlatego Romelu Lukaku może niebawem opuścić Old Trafford.
Belg z całą pewnością nie ma za sobą sezonu życia. Na przestrzeni trzech tysięcy minut, jakie spędził na murawie, zdobył piętnaście bramek i zaliczył cztery asysty, co nie jest satysfakcjonującym bilansem dla napastnika tej klasy. Wielokrotnie brakowało mu precyzji (w samej Premier League zmarnował 15 stuprocentowych okazji do wpisania się na listę strzelców), instynkt płatał figle, a piłka nie słuchała poleceń nóg. Lukaku daleko było do szczytowej dyspozycji, jeszcze dalej do miana lidera zespołu. Co gorsza, w drugiej części rozgrywek stracił miejsce w podstawowej jedenastce. “Szpica” stała się królestwem Marcusa Rashforda.
Młody Anglik skorzystał nie tylko na gorszym momencie w karierze swojego kompana, ale też na przyjściu do klubu nowego szkoleniowca – Ole Gunnara Solskjaera. Hierarchia napastników uległa wówczas zmianie. Podczas gdy reprezentant Synów Albionu pięcioma golami w sześciu występach odpłacał się Norwegowi za zaufanie, Romelu poznawał realia ławki rezerwowych. Na pierwsze spekulacje odnośnie ewentualnego transferu Belga nie trzeba było długo czekać.
Mimo że do końca sezonu Lukaku rozegrał szereg spotkań w podstawowej jedenastce i zdobył kilka ważnych bramek, temat nie ucichł. Wręcz przeciwnie, o odejściu drugiego najdroższego piłkarza w historii Czerwonych Diabłów mówi się coraz g Czytaj dalej...