Dzisiaj w tagu #okurwakoniara pośmiejemy się z PaulStanley który jest ptakiem nielotem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak przy okazji opowiemy ooooo SKOKACH
a ja zaprezentuję moimi starymi foteczkami jak to nie powinno wyglądać (XDDDDDD) więc takie trochę #pokazmorde (ale zdjęcia są wzięte z wideo i spikselowane że gówno widać, także trochę nie)
Przede wszystkim zacznijmy od tego jakie są przeszkody. Wyróżnię tylko w zasadzie trzy podstawowe z jakimi możecie się spotkać w szkółce (nie widziałam szkółki stawiającej triplebarre)
Chciałabym powiedzieć że wymienię je w stopniu trudności, a dlaczego nie do końca się z tym zgadzam powiem za chwilkę.
Najłatwiejsze co dostaniecie jako „skok” to krzyżak. Po prostu dwa drągi jebnięte w krzyżyk na stojaku, oczywiście można sobie zmieniać wysokość do woli.
Dlaczego łatwe? A no, bo macie po środku „dołek” i jak koniu się noga powinie, to nic nie „spadnie”, w sumie też jest to taka trochę wskazówka gdzie macie koniem „celować” (czyli w środek)
Potem jest stacjonata, czyli drągi już zawieszamy na zamkach. Bloki widoczne na zdjęciu to „fillers”, co sprawia że przeszkoda wygląda niby straszniej.
Jeszcze straszniej wygląda jak pod spodem, przed lub za jest rów z wodą xD
No i następny jest [okser](http://www.mjølnerwood.dk/wp-content/uploads/2015/07/vandgrav.jpg) (na zdjęciu także z wodą, a co!), czyli dwie stacjonaty oddzielone od siebie konkretną odległością (spread).
I już wyjaśniam dlaczego niby taka kolejność jest tylko na niby – z własnego odczucia, dla mnie łatwiejsze do skakania są oksery, głównie dlatego że im większy spread tym więcej czasu zajmuje lot = więcej czasu na ogarnięcie dupy (dosłownie) do lądowania. Z perspektywy konia okser jest trudniejszy, wymaga dobrej paraboli lotu, dobrego miejsca odbicia no i siły odbicia, dlatego moim zdaniem jeśli macie konia który „nie odmawia” ( ͡° ͜ʖ ͡°) a wy (lub koń) dobrze odmierzacie fule, to okser będzie raczej „wygodniejszy” dla was.
Uważam także że to nie wysokość czy szerokość są takie trudne a ilość i „pozycja” z jakiej musimy kombinować, tj. szereg (przeszkody jedna za drugą) wymaga dobrej koordynacji, tzw. Joker (przeszkoda za przysłowiowe 100 pkt.) jest albo dziwnie postawiona albo jest jakaś „straszna” wizualnie (vide fillersy czy rowy z wodą)
Ale jakie fule? Ale o co chodzi?
Galop jest chodem trzytaktowym z tzw. fazą lotu, czyli jak macie raz-dwa-trzy-raz-dwa-trzy to na „trzy” koń odrywa się na moment od ziemi i zaczyna „cykl” od nowa. Ten „skok” to fula (fr. foule), a fazę lotu używamy do skoku – czyli przeszkoda ma być wycelowana tak żeby przeszkoda była „kiedy koń leci”
Jak skaczemy?
Jako ultra pingwin stawiam nacisk na „wyjeżdżanie” dobrego „podejścia” do przeszkody, podobnie jak w ujeżdżeniu kierujemy wzrok, głowę, tułowie na literę, tak w skokach kierujemy koniem w łagodne i sprawiedliwe (!) łuki, na tyle daleko od przeszkody aby mieć dobry kawałek prostej linii przed przeszkodą. W taki sposób będzie nam łatwiej „wjechać” np. niepewnego konia na przeszkodę, na krzywej linii koń nam może po prostu przeszkodę ominąć (wyłamanie), odmówić skoku (hamulec awaryjny), lub jeszcze zrobić odmowę skoku na ręcznym (z obrotówyyyy jeb jeb jeb).
Błędem na zawodach będzie także wyjechanie wolty (koła) przed przeszkodą, więc pełne koła zostawmy sobie na czworobok.
Następnie szacujemy odległość – szacując że dopiero się skoków uczycie, raczej będziecie konia do tej przeszkody „pchać”, więc siadamy w siodło, łydeczka i do przodu, a także NIE WSTRZYMUJEMY KONIA WODZAMI BO SIĘ TAK PODNIECILIŚMY ŻE JA PIERDOLĘ. Chyba każdy popełnił ten błąd, próbując utrzymać kontakt ciągnie się za wodze i jednocześnie pcha się go w przód, koń dostaje sprzeczne sygnały i po prostu może nam w jakiś sposób powiedzieć „pierdolę nie robię” tj. zrobić psikusa.
Także jako początkujący nie uprawiamy konkursów na szybkość*, więc nie kosimy zakrętów i galopujemy/kłusujemy spokojnie ale AKTYWNIE, tj. koń jest na pomocach i „idzie”. To także pomaga oszacować odległość i podnieść pupsko z siodła w zasadzie w ostatnim kroku przed skokiem.
Także tutaj przydaje się wzrokowa miarka, aby wymierzyć sobie na którą fulę „wstajemy”, ale „wyczucie” o ile jest dobre, też się nada.
I teraz tak, jak podnosimy to pupsko to tutaj wchodzi na po raz kolejny ujeżdżeniowy balans który także ćwiczymy w półsiadzie przed jakimkolwiek skakaniem. Obrazek w poście (model PaulStanley) pokazuje kiedy środek ciężkości jest za i przed ruchem konia, czyli w obu przypadkach w złym miejscu. Kiedy jesteśmy „za” zdajemy się w zasadzie na konia i generalnie jak jedziemy na jakimś krętaczu to taki odmówi nam skoku; kiedy jesteśmy „przed” na jakimś krętaczu jak zrobi nam psikusa to my katapultujemy się za przeszkodę za pomocą konia, a on zostaje przed ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Ponadto, jeśli już nawet lecimy to jeśli jesteśmy „przed” koniem to na lądowaniu będzie przeciągnięcie i zostaniemy na szyi, jeśli jesteśmy „za” to dostaniemy tylnym łękiem siodła po dupie i tutaj jest kolejna szansa na katapultę.
Obrazek pośrodku pokazuje książkową „idealną” pozycję idealnego człowieka, ale generalnie skoki to nie ujeżdżenie i tak naprawdę na światowych parkurach można zobaczyć ludzi którzy łamią konwenanse i też wygrywają. Nadal jednak pamiętajmy że zbalansowany jeździec to zbalansowany koń.
A skoro już mówimy o lądowaniu… w zasadzie już podnosząc dupala do skoku należy szykować się do posadzenia tyłka z powrotem w siodło i odchyleniu tułowia lekko do tyłu – wtedy jako para jeździec-koń nie przerzucamy środka ciężkości na przód (przednie nogi konia), i ułatwiamy zwierzęciu lądowanie, a sami nie lądujemy na jego szyi.
I jeszcze najważniejsze. Jak to mówią skoczkowie – pieniądze są za przeszkodą. Co to znaczy?
Patrzymy się w przód, najlepiej na horyzont za przeszkodą i kurwa NIE ODWRACAMY SIĘ PATRZEĆ CZY COŚ NIE SPADŁO**
Lądując już lecimy na następną przeszkodę.
Ogólnie jak jebłam jakąś głupotę i mamy tu skoczków to bijcie mnie mocno w komentarzach i nie śmiejcie się za bardzo z moich zdjęć, wystarczy że sama się z nich śmieję xD
Obrazek jest edukacyjny, a że uczymy się na własnych błędach, no to uczcie się na moich ( ͡° ͜ʖ ͡°)
* ! Chyba że jesteście PaulStanley która pojechała debiutanckie zawody w skokach robiąc jebany sprint na łeb na szyję na parkurze bo głupia PaulStanley nie wiedziała że jest różnica między konkursem na szybkość i na dokładność XDDDDDDD
** ! hehe gumowe jebadło, nie mogłam się powstrzymać
Powered by WPeMatico