Zarządzanie zasobami ludzkimi jest szalenie istotną umiejętnością w działalności współczesnych szkoleniowców. Empatia, zrozumienie i szczerość w kontaktach z zawodnikami znacznie ułatwiają egzekwowanie decyzji oraz poleceń, a co więcej tworzą dogodną atmosferę do pracy. Apodyktyczność, zaborczość i bezwzględność w połączeniu z nieprzyjaznym usposobieniem prowadzą natomiast do konfliktów i komplikują zmierzanie do wspólnego celu. Kataloński menedżer doskonale zdaje sobie z tego sprawę – zna przecież najświeższe losy Jose Mourinho – dlatego opiera swoje relacje z podlegającymi mu graczami na wzajemnym szacunku oraz rzetelności. Nie każdy jest jednak w stanie znieść brak regularnych występów, i choć nikt nie grymasi otwarcie, nie dziwota, iż ten czy inny piłkarz myśli o przyszłości poza Etihad Stadium.
Od tego typu rozważań nie stroni Leroy Sane, a więc jeden z najbardziej uzdolnionych skrzydłowych na Starym Kontynencie. Niemiec ma za sobą trudny rok, przepełniony skrajnymi emocjami. Z jednej strony walnie przyczynił się do zdobycia czterech trofeów przez Manchester City i kolejny raz notował fenomenalne liczby (16 goli i 18 asyst), z drugiej ominął go mundial, a w zespole klubowym rozegrał zaledwie 2694 z potencjalnych 5490 minut. W znakomitej większości drużyn, zmagających się na co dzień w najlepszych ligach w Europie, 23-latek byłby zawodnikiem podstawowego składu, lecz z uwagi na bogactwo kadrowe The Citizens, Pep Guardiola nie może mu tego zapewnić.
Co innego zainteresowany usługami piłkarza Bayern. Uli Hoeness oraz Karl-Heinz Rummenigge chętnie widzieliby Sane w barwach bawarskiego giganta, przechodzącego małą (?) rewolucję. Reprezentant Niemiec miałby wejść w buty Francka Ribery’ego i stanowić o sile Die Roten, co z uwagi na jego możliwości oraz bundesligowe doświadczenie jest scenariuszem wielce prawdopodobnym. Dla dwóch z trzech podmiotów taki obrót sprawy byłby korzystny – Monachijczycy zyskaliby światowej klasy zawodnika, a Leroy na Allianz Arena mógłby wreszcie grać pierwsze skrzypce. Sęk w tym, że Manchester City nie ma ambicji, ani chęci pozbywania się swojego skrzydłowego. Właściciel nie potrzebuje pieniędzy, szkoleniowiec ceni umiejętności piłkarza, a ten legitymuje się odpowiednią jakością. Należy jednak pamiętać, iż z niewolnika nie ma pracownika. Niemiec z pewnością chce się rozwijać i przesuwać granice swoich możliwości, co znacznie ułatwiłoby mu pełne zaufanie menedżera, który stawiałby na niego w każdym spotkaniu.
Czy ewentualne odejście skrzydłowego natchnie kolejnych zawodników do szukania szczęścia (czytaj: regularnej gry) poza Etihad Stadium? Czy stanie się początkiem końca dominacji The Citizens? Na tę chwilę trudno wyciągać daleko idące wnioski. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że niemożność zapewnienia tak utalentowanemu piłkarzowi warunków do prezentowania pełni swoich umiejętności, a w efekcie utracenie go, prawdopodobnie odbije się czkawką. Dla Sane dalszy pobyt w Manchesterze może okazać się zwyczajnie niekorzystny.
Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.
Jeśli spodobała Ci się wrzutka, zaobserwuj #zycienaokraglo
Dzięki!
#sport #mecz #pilkanozna #bundesliga #premierleague #manchestercity #bayernmonachium #bayern #zycienaokraglo
Powered by WPeMatico