Wszystkich, oprócz młodzianów chcących udowodnić swoją wartość. Kilku z nich z pewnością odnalazłoby się w większości drużyn Premier League, lecz bogactwo kadrowe zespołu Guardioli sprawia, iż rzadko kiedy dostają oni okazję, by pokazać się choćby w tak mało istotnych rozgrywkach jak Puchar Ligi. Owocuje to z kolei tym, że stają oni przed dylematem i muszą zastanowić się nad tym, czy tkwienie w miejscu, w którym wprawdzie wiele się uczą i wciąż się rozwijają, lecz praktyki zbyt wiele nie uświadczają, ma jakikolwiek sens.
Błyszczący w Bundeslidze Jadon Sancho jest idealnym przykładem na to, iż czasem warto opuścić strefę komfortu, wziąć przysłowiowego byka za rogi i za wszelką cenę starać się o regularne występy. Nawet w sytuacji wymagającej poświęceń oraz kosztem postawienia się trenerskiemu guru. Młody Anglik zamienił Manchester City na Borussię Dortmund, co okazało się przecież najlepszą decyzją w jego dotychczasowej karierze.
Teraz jego droga próbuje podążać Brahim Diaz, który przeprowadził się z Etihad Stadium na Santiago Bernabeu i liczy, że w swojej ojczyźnie zyska zaufanie argentyńskiego szkoleniowca i zacznie występować częściej, niż tylko od przypadku do przypadku. O jego możliwościach nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać, choć w seniorskim futbolu zasłynął głównie z dwóch goli wbitych Fulham w Carabao Cup. Nie jest więc może talentem pokroju Kyliana Mbappe, lecz w wieku 19 lat stać go na więcej niż przesiadywanie na trybunach. Pytanie tylko, czy Real Madryt jest mu w stanie to zagwarantować?
Innym młodzieńcem, o którym mówi się i pisze jako o kolejnym Złotym Dziecku angielskiej myśli szkoleniowej, a który nie potrafi na dłużej zagrzać miejsca na murawie, jest Phil Foden. Wprawdzie dostaje on od Pepa znacznie więcej szans niż otrzymywała swego czasu wyżej wymieniona dwójka, lecz na regularne występy, które mogłyby znacznie przyspieszyć jego rozwój oraz dojrzewanie, liczyć na razie nie może. Z tego powodu, w mediach często spekuluje się na temat jego rozbratu z niebieską częścią Manchesteru. Jednak kataloński menedżer, w kontekście ewentualnego wypożyczenia pomocnika, wyraził się jasno: “Nie ma mowy, to niemożliwe.”. Sam zainteresowany także deklaruje, iż jest cierpliwy i wierzy, że w niedalekiej przyszłości zacznie stanowić o sile drużyny Manchesteru City.
Każdy zawodnik jest inny, każdy inaczej zapatruje się na swoją karierę. To, że Sancho świetnie odnalazł się po opuszczeniu Etihad Stadium nie znaczy, iż zrobi to również Diaz, i że uczyniłby to Foden. Nie zmienia to jednak faktu, iż młodszy z Anglików obiera prawdopodobnie trudniejszą, choć niekoniecznie mniej słuszną, drogę rozwoju. Czas pokaże, czy wyjdzie mu to na dobre oraz jak dużo ma w sobie wspomnianej wcześniej cierpliwości. Zobaczymy też, jak bardzo – jeśli w ogóle – Manchester City pożałuje utraty Hiszpana, bo fakt poczucia goryczy z powodu odejścia Sancho jest niepodważalny.
Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym codziennie publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.
Jeśli spodobała Ci się wrzutka, zaobserwuj #zycienaokraglo
Dzięki!
#sport #transfery #mecz #pilkanozna #premierleague #manchestercity #zycienaokraglo
Powered by WPeMatico