Można go lubić i szanować, co…

Można go lubić i szanować, co dzieje się chociażby w okolicach Stamford Bridge, można też nienawidzić, jak mają to w zwyczaju w czerwonej części północnego Londynu. Można wytykać mu brak lojalności i niesłowność, momentami nawet chimeryczność, lecz statusu ikony oraz wysokiej pozycji w hierarchii zawodników, którzy w swojej karierze występowali na angielskich boiskach odmówić mu nie sposób. Cesc Fabregas po rozegraniu 500 spotkań na Wyspach, opuszcza je po raz drugi, zamykając piękny rozdział swojej przygody z piłką.

Hiszpan swego czasu stał się najmłodszym piłkarzem w historii Arsenalu, który wybiegł na murawę w wyjściowym składzie, a następnie najmłodszym, który zdobył dla Kanonierów bramkę. Miał wówczas niewiele ponad 16 lat, więc swoim osiągnięciem przykuł uwagę środowiska, a w kibicach klubu rozbudził nadzieję. Wierzyli oni, iż oto narodziła się gwiazda, ich nowy lider i generał, który przez długie lata stanowić będzie o sile zespołu.

Sielanka nie potrwała jednak zbyt długo, nie przetrwała nawet dekady. Fabregas u szczytu formy notował po 20 asyst w Premier League, potrafił też strzelać po 15 goli i w końcu zrobiło mu się na The Emirates zbyt ciasno. Zamarzył o powrocie do Katalonii, co stało się faktem wraz z nadejściem sezonu 2011/12. O ile fani Arsenalu czuli smutek oraz rozgoryczenie, o tyle byli w stanie pojąć decyzję ich ulubieńca z uwagi na to, iż jest on wychowankiem Barcelony, która wówczas dominowała w europejskim futbolu.

Późniejszy transfer do Chelsea przerósł jednak ich empatyczne możliwości, czemu nie można się dziwić. Zawodnik deklarował przecież przed laty, że nigdy w życiu nie założy koszulki innej angielskiej drużyny, a jednak ostatecznie zdecydował się to zrobić. Fabregas nie miał łatwego życia, oj nie miał. Przekonanie do siebie sympatyków The Blues także trochę mu zajęło, lecz uczynił to w jedyny możliwy i słuszny sposób – świetną formą prezentowaną na boisku.

W 198 występach dla klubu ze Stamford Bridge zdobył 22 bramki i zanotował 57 asyst. Na jego szyi zawisły medale za triumfy w Premier League, w Pucharze Anglii oraz w Pucharze Ligi. Pracował z wieloma świetnymi szkoleniowcami, dzielił szatnię z najlepszymi piłkarzami, aż wreszcie nastał czas pożegnania. Maurizio Sarri chętniej korzysta z usług nie tylko Jorginho, Kovacica i Kante, ale też Barkleya oraz Loftusa-Cheeka, podczas gdy mistrz świata i 2-krotny mistrz Europy przesiaduje na ławce rezerwowych lub na trybunach. Jako że chce jeszcze nieco pograć, a nie tylko odcinać kupony, zdecydował się po raz kolejny opuścić Wyspy.

Fabregas, występując w barwach Arsenalu i Chelsea, zapisał piękną kartę swojej kariery i miał niebagatelny wkład w rozwój i historię angielskiego futbolu. Śmiało można określić go mianem ikony i wpisać go w poczet najlepszych zagranicznych piłkarzy, jacy biegali po boiskach Premier League i nie tylko.

Kolejny cel? Połączenie sił z byłym kolegą z murawy i pomoc w utrzymaniu w Ligue 1 AS Monaco.

Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym codziennie publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.

Jeśli spodobała Ci się wrzutka, zaobserwuj #zycienaokraglo
Dzięki!

#sport #mecz #pilkanozna #premierleague #arsenal #chelsea #zycienaokraglo

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.