Młoty wyższej jakości
Każda szanująca się ekipa budowlano-remontowa musi spełnić kilka warunków, by móc dobrze funkcjonować. Przede wszystkim powinna składać się z członków prezentujących określone umiejętności wymagane do pracy w zawodzie, posiadać człowieka, który potrafi kierować działaniami grupy, a także kogoś odpowiedzialnego za pozyskiwanie kolejnych zleceń lub, jak to się kolokwialnie określa, „fuch”. Wszystko to byłoby jednak niczym, gdyby nie sprzęt potrzebny do wykonywania poszczególnych zadań. Ekipa o nazwie Premier League od dłuższego czasu miała kłopot ze skompletowaniem wszystkich narzędzi. Obecnie wygląda na to, że kryzys dobiega końca, albowiem odnalazły się zaginione Młoty.
Dziesiąte, trzynaste, dwunaste, siódme, jedenaste, trzynaste. Takie pozycje zajmował West Ham United na koniec każdego z ostatnich 6 sezonów, czyli od czasu ponownego awansu do Premier League. Ta wyliczanka zdaje się jedynie potwierdzać tożsamość klubu, który od zawsze był raczej solidnym średniakiem niż potentatem grającym o najwyższe cele. Nadzwyczaj dobre wyniki w kampanii 2015/16 zaowocowały jednak prawem do wzięcia udziału w eliminacjach Ligi Europy i rozbudziły apetyty właścicieli, działaczy, piłkarzy oraz kibiców. Jak wiemy, drużyna nie zdołała wówczas awansować do fazy grupowej rozgrywek na Starym Kontynencie, a szybko i brutalnie zakończona przygoda okazała się swoistym „pocałunkiem śmierci”.
Kolejna lata to stopniowa degradacja, zjazd w ligowej tabeli oraz zatracenie boiskowego stylu i charakteru. Nie pomogła zmiana szkoleniowa, na nic zdały się wielomilionowe transfery.
Wobec takiego stanu rzeczy, początek obecnego sezonu nie mógł napawać sympatyków Młotów optymizmem. Niby przyszedł nowy, utytułowany i znaj Czytaj dalej...
Młoty wyższej jakości
Każda szanująca się ekipa budowlano-remontowa musi spełnić kilka warunków, by móc dobrze funkcjonować. Przede wszystkim powinna składać się z członków prezentujących określone umiejętności wymagane do pracy w zawodzie, posiadać człowieka, który potrafi kierować działaniami grupy, a także kogoś odpowiedzialnego za pozyskiwanie kolejnych zleceń lub, jak to się kolokwialnie określa, „fuch”. Wszystko to byłoby jednak niczym, gdyby nie sprzęt potrzebny do wykonywania poszczególnych zadań. Ekipa o nazwie Premier League od dłuższego czasu miała kłopot ze skompletowaniem wszystkich narzędzi. Obecnie wygląda na to, że kryzys dobiega końca, albowiem odnalazły się zaginione Młoty.
Dziesiąte, trzynaste, dwunaste, siódme, jedenaste, trzynaste. Takie pozycje zajmował West Ham United na koniec każdego z ostatnich 6 sezonów, czyli od czasu ponownego awansu do Premier League. Ta wyliczanka zdaje się jedynie potwierdzać tożsamość klubu, który od zawsze był raczej solidnym średniakiem niż potentatem grającym o najwyższe cele. Nadzwyczaj dobre wyniki w kampanii 2015/16 zaowocowały jednak prawem do wzięcia udziału w eliminacjach Ligi Europy i rozbudziły apetyty właścicieli, działaczy, piłkarzy oraz kibiców. Jak wiemy, drużyna nie zdołała wówczas awansować do fazy grupowej rozgrywek na Starym Kontynencie, a szybko i brutalnie zakończona przygoda okazała się swoistym „pocałunkiem śmierci”.
Kolejna lata to stopniowa degradacja, zjazd w ligowej tabeli oraz zatracenie boiskowego stylu i charakteru. Nie pomogła zmiana szkoleniowa, na nic zdały się wielomilionowe transfery.
Wobec takiego stanu rzeczy, początek obecnego sezonu nie mógł napawać sympatyków Młotów optymizmem. Niby przyszedł nowy, utytułowany i znaj Czytaj dalej...