Będzie o naszej reprezentacji, ale też naszej mentalności. Mentalności wiecznie gorszych i przegranych. Miernoctwa. Nie umiejętności bycia zwycięzcą. Jak mnie to wkurwia.
Jedna rzecz mnie od wczoraj męczy. Nie przegrana z Czechami, czy nawet zła seria 6 meczy bez zwycięstwa. Co to jest do cholery za chowanie głowy w piasek i mówienie, że „nigdy nie byliśmy top 10 reprezentacji”, „Jesteśmy, ot, maksymalnie solidną drużyną 20-30 na świecie”. Ja rozumiem, że tak może powiedzieć kibic, ale jak mówi tak prezes PZPN, a już o zgrozo piłkarz? Jak sportowiec z taką mentalnością wychodzi rywalizować to JUŻ PRZEGRAŁ. Przecież w sporcie zawsze GRA SIĘ O WYGRANĄ. To jest dokładnie to, co pisałem po mistrzostwach, przegrali mistrzostwa zanim weszli na boisko. A Chorwacja, kraj o niższym potencjale gospodarczym, niższym potencjale ludzkim i zbliżonym potencjale mentalnym, wypuszcza na świat Modricia, Rakiticia, Pulisicia, Mandzukica. Wczoraj wygrali z Hiszpanią 3-2. Są wicemistrzami świata. Ciekawe czy z ust któregokolwiek z nich padłoby zdanie „jesteśmy z małego średnio zamożnego kraju w Europie, nie wymagajcie od nas rywalizacji z Hiszpanią”. DRAMAT, który się już chyba nigdy nie skończy. Ktoś swoją robotę sukcesywnie spieprza. Jesteśmy sporym europejskim krajem, o gospodarce zbliżającej się w PKB do Włoch czy Portugalii, w którym ludzie kochają piłkę nożną. Przestańcie pie**olić, że sam wyjazd na jakieś turnieje jest spoko, wy mentalne miernoty. Coś jest chyba jednak nie tak. I ten Brzęczek jako trener, który ma ustawiać Lewego z Bayernu i Zielińskiego z Napoli. Nieumiejętność wymiany 3 celnych podań przez graczy z Serie A, Bundesligi i Premier League.
I ja sobie myślę, może to nasze wychowanie w kulcie „ Czytaj dalej...
Będzie o naszej reprezentacji, ale też naszej mentalności. Mentalności wiecznie gorszych i przegranych. Miernoctwa. Nie umiejętności bycia zwycięzcą. Jak mnie to wkurwia.
Jedna rzecz mnie od wczoraj męczy. Nie przegrana z Czechami, czy nawet zła seria 6 meczy bez zwycięstwa. Co to jest do cholery za chowanie głowy w piasek i mówienie, że „nigdy nie byliśmy top 10 reprezentacji”, „Jesteśmy, ot, maksymalnie solidną drużyną 20-30 na świecie”. Ja rozumiem, że tak może powiedzieć kibic, ale jak mówi tak prezes PZPN, a już o zgrozo piłkarz? Jak sportowiec z taką mentalnością wychodzi rywalizować to JUŻ PRZEGRAŁ. Przecież w sporcie zawsze GRA SIĘ O WYGRANĄ. To jest dokładnie to, co pisałem po mistrzostwach, przegrali mistrzostwa zanim weszli na boisko. A Chorwacja, kraj o niższym potencjale gospodarczym, niższym potencjale ludzkim i zbliżonym potencjale mentalnym, wypuszcza na świat Modricia, Rakiticia, Pulisicia, Mandzukica. Wczoraj wygrali z Hiszpanią 3-2. Są wicemistrzami świata. Ciekawe czy z ust któregokolwiek z nich padłoby zdanie „jesteśmy z małego średnio zamożnego kraju w Europie, nie wymagajcie od nas rywalizacji z Hiszpanią”. DRAMAT, który się już chyba nigdy nie skończy. Ktoś swoją robotę sukcesywnie spieprza. Jesteśmy sporym europejskim krajem, o gospodarce zbliżającej się w PKB do Włoch czy Portugalii, w którym ludzie kochają piłkę nożną. Przestańcie pie**olić, że sam wyjazd na jakieś turnieje jest spoko, wy mentalne miernoty. Coś jest chyba jednak nie tak. I ten Brzęczek jako trener, który ma ustawiać Lewego z Bayernu i Zielińskiego z Napoli. Nieumiejętność wymiany 3 celnych podań przez graczy z Serie A, Bundesligi i Premier League.
I ja sobie myślę, może to nasze wychowanie w kulcie „ Czytaj dalej...