19 lat temu byłem w Vojens na ostatnim turnieju GP w kilka dni po fatalnym wypadku Golloba i Protasiewicza we wrocławskim Złotym Kasku.
stojąc obok niebieskiego sprintera klanu widziałem ten cały dramat Tomasza, na pół świadomego po zastrzykach przeciwbólowych, z obandażowaną ręką i amputowanym kawałkiem palca, jedna wielka nerwowa krzątanina i próba postawienia TG na nogi…
Niby zawody rozpoczęły się zaskakująco i obiecująco, ale cóż… złoto wtedy było nierealne!
stojąc obok niebieskiego sprintera klanu widziałem ten cały dramat Tomasza, na pół świadomego po zastrzykach przeciwbólowych, z obandażowaną ręką i amputowanym kawałkiem palca, jedna wielka nerwowa krzątanina i próba postawienia TG na nogi…
Niby zawody rozpoczęły się zaskakująco i obiecująco, ale cóż… złoto wtedy było nierealne!
ależ ten czas qrewsko leci…
Powered by WPeMatico