Skoro zaczynało być tak dobrze, czemu znów jest słabo? To pytanie zadał sobie pewnie nie jeden fan Manchesteru United. Po dwóch porażkach Czerwone Diabły zanotowały serię trzech zwycięstw, by następnie jedynie zremisować na własnym boisku z beniaminkiem z Wolverhampton. Po 6 kolejkach mają tylko 10 punktów i aż 8 oczek straty do lidera.
Nie tak to miało wyglądać…
Z grą obronną już w zeszłym sezonie bywało różnie. Niepewność i elektryczność poszczególnych defensorów nie jest więc nowością, lecz tym razem widać to w liczbach. United straciło w lidze 9 bramek, czyli tyle samo, ile zdobyło. Do formy wraca co prawda de Gea, który był w dużej mierze odpowiedzialny za szczelność z tyłu i wielokrotnie ratował swój zespół. Na razie ma jednak tylko 1 czyste konto w 6 spotkaniach w Premier League – wynik zdecydowanie poniżej poziomu, do którego przyzwyczajeni są kibice klubu z Old Trafford.
Jeśli chodzi o ofensywę, nikt nie oczekiwał chyba polotu znając taktykę portugalskiego szkoleniowca. Swoje robi Lukaku, dobrze prezentuje się Pogba, lecz wciąż brakuje trzeciego pazura. Nie jest nim z pewnością Alexis, który wyraźnie nie spełnia oczekiwań, ani pokładanych w nim nadziei. Od momentu zimowego transferu potrzebuje średnio 693 minut na strzelenie gola (w Arsenalu potrzebował 161, a w Barcelonie 148). Chilijczyk miał być kreatorem i egzekutorem, a na razie jest jedynie graczem, który wykazuje się determinacją i walecznością, lecz piłkarsko niewiele z tego wynika.
Nie pomagają też problemy dyscyplinarne. Czerwone kartki w 2 kolejkach z rzędu ograniczyły pole manewru i komfort kadrowy Mourinho. I tak w miejsce Maticia wskoczył Fellaini, a impulsu z ławki nie może dać Rashford.
Nie jest to z pewnością wymarzony start rozgrywek w wykonaniu Czytaj dalej...
Skoro zaczynało być tak dobrze, czemu znów jest słabo? To pytanie zadał sobie pewnie nie jeden fan Manchesteru United. Po dwóch porażkach Czerwone Diabły zanotowały serię trzech zwycięstw, by następnie jedynie zremisować na własnym boisku z beniaminkiem z Wolverhampton. Po 6 kolejkach mają tylko 10 punktów i aż 8 oczek straty do lidera.
Nie tak to miało wyglądać…
Z grą obronną już w zeszłym sezonie bywało różnie. Niepewność i elektryczność poszczególnych defensorów nie jest więc nowością, lecz tym razem widać to w liczbach. United straciło w lidze 9 bramek, czyli tyle samo, ile zdobyło. Do formy wraca co prawda de Gea, który był w dużej mierze odpowiedzialny za szczelność z tyłu i wielokrotnie ratował swój zespół. Na razie ma jednak tylko 1 czyste konto w 6 spotkaniach w Premier League – wynik zdecydowanie poniżej poziomu, do którego przyzwyczajeni są kibice klubu z Old Trafford.
Jeśli chodzi o ofensywę, nikt nie oczekiwał chyba polotu znając taktykę portugalskiego szkoleniowca. Swoje robi Lukaku, dobrze prezentuje się Pogba, lecz wciąż brakuje trzeciego pazura. Nie jest nim z pewnością Alexis, który wyraźnie nie spełnia oczekiwań, ani pokładanych w nim nadziei. Od momentu zimowego transferu potrzebuje średnio 693 minut na strzelenie gola (w Arsenalu potrzebował 161, a w Barcelonie 148). Chilijczyk miał być kreatorem i egzekutorem, a na razie jest jedynie graczem, który wykazuje się determinacją i walecznością, lecz piłkarsko niewiele z tego wynika.
Nie pomagają też problemy dyscyplinarne. Czerwone kartki w 2 kolejkach z rzędu ograniczyły pole manewru i komfort kadrowy Mourinho. I tak w miejsce Maticia wskoczył Fellaini, a impulsu z ławki nie może dać Rashford.
Nie jest to z pewnością wymarzony start rozgrywek w wykonaniu Czytaj dalej...