Jutro powraca Premier League! Odliczanie i oczekiwanie wreszcie zbliża się do końca, a ekscytacja stale rośnie. W codziennym cyklu czas na ostatnią drużynę, która jest jednocześnie ostatnim z beniaminków. Wolverhampton Wanderers, to zwycięzca zeszłorocznej kampanii Championship i tym samym najsilniejszy z nowicjuszy. Na co stać ich grając szczebel wyżej?
Wilki powracają do ekstraklasy po 6 latach banicji i zetknięciu się z trzecim poziomem rozgrywkowym w Anglii. Na Molineux zmieniło się wszystko. Właściciel, kadra, cele, o menedżerze nawet nie wspominając. Jest też zaprzyjaźniony agent – Jorge Mendes, który dzięki swoim wpływom pomógł lub nawet zainicjował utworzenie portugalskiej kolonii, która liczy sobie 7 zawodników oraz trenera.
Przybysze z Półwyspu Iberyjskiego dobrze odnaleźli się na Wyspach i udowodnili, że można wygrać Championship prezentując atrakcyjny futbol. Ba, nawet zdominować resztę stawki. 99 punktów w połączeniu ze skrajnie ofensywnym stylem gry, który zapewnił 82 zdobyte bramki, prowokowały porównania do Manchesteru City Pepa Guardioli. Zachowując odpowiednią skalę faktycznie można znaleźć punkty wspólne, choć nikt nie ma wątpliwości, kto w starciu obu zespołów będzie faworytem.
Zanim jednak to, Wolverhampton zmierzy się z Evertonem oraz Leicester, więc start rozgrywek do najłatwiejszych nie należy. Zarząd nie przespał jednak lata i zdawał sobie sprawę z potrzeby wzmocnień. Beniaminek wydał, bagatela, 70 milionów euro.
Rekord transferowy został pobity przez Adamę Traore, który ma za sobą bardzo udaną kampanię w barwach Middlesbrough. 5 goli i 12 asyst, a do tego niesamowite przyspieszenie w połączeniu z precyzyjnym dryblingiem musi swoje kosztować. Cieszę się jednak, że będziemy mieli przyjemność podziwiania wychowanka Barcelony w Premier League.
Z Atletico Madryt udało się wykupić Diogo Jotę, który uprzednio był do Wilków jedynie wypożyczony. Portugalczyk udziałem przy 24 bramkach walnie przyczynił się do awansu, a teraz chce pomóc w osiągnięciu jak najlepszego wyniku w ekstraklasie. Ofensywę wzmocnił także Raul Jimenez z Benfiki oraz Leo Bonatini definitywnie sprowadzony z Al-Hilal.
Do środka pola zawitał kolejny Portugalczyk – Joao Moutinho. Jego doświadczenie z gry na najwyższym poziomie powinno znacznie wpłynąć na cały zespół nie tylko na boisku, ale i w szatni. FC Porto zgodziło się także sprzedać Willy’ego Boly’ego, który stanowi filar defensywy Wilków. Za jego plecami uwijał się będzie Rui Patricio.
Lukę po odejściu Barry’ego Douglasa postara się natomiast zapełnić wypożyczony z Atletico Madryt Jonny Castro.
Kadra Wolverhampton musi robić wrażenie, tym bardziej jak na beniaminka. Nie gwarantuje to jednak niczego, a przedsezonowe sparingi mogą dawać do myślenia. Tylko 3 zwycięstwa na 8 spotkań, to wprawdzie nic strasznego i nie wpływa znacząco na nic, ale pewności siebie też raczej nie dodaje.
Osobiście bardzo czekam na poczynania podopiecznych Nuno Espirito Santo, który dołącza do grona wizjonerów Premier League. Szanse jego zespołu oceniam jednak umiarkowanie. Utrzymanie się nie powinno stanowić problemu, ale nie należę do grona osób, które wróżą Wilkom zakończenie sezonu w pierwszej dziesiątce. Sądzę, że będzie to spokojna kampania, która w niedalekiej przyszłości da podstawy do myślenia o czymś więcej, niż środek tabeli.
Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym codziennie publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.
Jeśli spodobał Ci się tekst, zaobserwuj #zycienaokraglo Dzięki!
Powered by WPeMatico