Nowy etap na Stamford Bridge
15 dni! Tyle pozostało do pierwszego gwizdka w nowym sezonie Premier League. Kolejnym zespołem, któremu przyjrzymy się w codziennym cyklu jest Chelsea. Po raz drugi w odstępie trzech kampanii zabraknie ich w Lidze Mistrzów, a powrót do niej jest celem numer jeden. By tego dokonać możliwe są 2 drogi. Pierwsza wiedzie przez potyczki ligowe, a druga przez zmagania w Lidze Europy. Czy któraś z nich okaże się skuteczna?
W zachodnim Londynie długo wiedziano, że nic nie wiedziano. Niby Conte był na wylocie, lecz formalnie wciąż pozostawał na stanowisku. Niby potrzebowano wzmocnień, ale nikt nie przychodził. Niby wymagano zmian, lecz trwała stagnacja.
Wszystko zmieniło się 12 lipca. Maszyna ruszyła.
Wreszcie stało się nieuniknione i włoski menedżer został zwolniony. 2 dni później jego miejsce zajął jego rodak – Maurizio Sarri, który z Napoli zabrał swojego ulubieńca, czyli Jorginho. Urodzony w Brazylii pomocnik był mózgiem ekipy ze Stadio San Paolo i ma pomóc w odmienieniu oblicza Chelsea, czego podstawą ma być zmiana taktyki i stylu gry.
Nieco przypomina mi to sytuację z 2013 roku, kiedy przychodzący do Bayernu Guardiola zażądał sprowadzenia Thiago z Barcelony. Hiszpan doskonale rozumiał filozofię Pepa i okazał się kluczowym elementem całego procesu. Czy podobną rolę spełni Jorginho?
Fani liczą nie tylko na lepsze wyniki i powrót na szczyt, ale również na uatrakcyjnienie widowiska. Dość już pragmatyzmu i nieefektownej gry. Owszem, Sarri również będzie wymagał pełnego podporządkowania taktycznego, a definicją jego futbolu nie jest szaleńczy, nieodpowiedzialny atak. We Włoszech stworzył jednak najefektowniejszą drużynę w kraju, która słynęła z kontrolowania spotkań. Lubił, gdy jego zespół utrzymywał się przy Czytaj dalej...
Nowy etap na Stamford Bridge
15 dni! Tyle pozostało do pierwszego gwizdka w nowym sezonie Premier League. Kolejnym zespołem, któremu przyjrzymy się w codziennym cyklu jest Chelsea. Po raz drugi w odstępie trzech kampanii zabraknie ich w Lidze Mistrzów, a powrót do niej jest celem numer jeden. By tego dokonać możliwe są 2 drogi. Pierwsza wiedzie przez potyczki ligowe, a druga przez zmagania w Lidze Europy. Czy któraś z nich okaże się skuteczna?
W zachodnim Londynie długo wiedziano, że nic nie wiedziano. Niby Conte był na wylocie, lecz formalnie wciąż pozostawał na stanowisku. Niby potrzebowano wzmocnień, ale nikt nie przychodził. Niby wymagano zmian, lecz trwała stagnacja.
Wszystko zmieniło się 12 lipca. Maszyna ruszyła.
Wreszcie stało się nieuniknione i włoski menedżer został zwolniony. 2 dni później jego miejsce zajął jego rodak – Maurizio Sarri, który z Napoli zabrał swojego ulubieńca, czyli Jorginho. Urodzony w Brazylii pomocnik był mózgiem ekipy ze Stadio San Paolo i ma pomóc w odmienieniu oblicza Chelsea, czego podstawą ma być zmiana taktyki i stylu gry.
Nieco przypomina mi to sytuację z 2013 roku, kiedy przychodzący do Bayernu Guardiola zażądał sprowadzenia Thiago z Barcelony. Hiszpan doskonale rozumiał filozofię Pepa i okazał się kluczowym elementem całego procesu. Czy podobną rolę spełni Jorginho?
Fani liczą nie tylko na lepsze wyniki i powrót na szczyt, ale również na uatrakcyjnienie widowiska. Dość już pragmatyzmu i nieefektownej gry. Owszem, Sarri również będzie wymagał pełnego podporządkowania taktycznego, a definicją jego futbolu nie jest szaleńczy, nieodpowiedzialny atak. We Włoszech stworzył jednak najefektowniejszą drużynę w kraju, która słynęła z kontrolowania spotkań. Lubił, gdy jego zespół utrzymywał się przy Czytaj dalej...